Migdałek - Troska ocala PDF Drukuj Email
Migdałki
poniedziałek, 27 grudnia 2010 23:11

W niedalekiej jeszcze przeszłości, kiedy na wsi działo się coś złego albo dziwnego, wystarczyło zakrzyknąć i zbiegali się sąsiedzi, gotowi pomóc czy obronić. Nawet bez jakichkolwiek kodyfikacji i prawa spisanego jednostka mogła liczyć na reakcję wspólnoty. Dziś więzi wspólnotowe są bardzo osłabione i w chwilach zagrożeń musimy liczyć na policję albo lepiej na samych siebie.

Jednym z moich bożonarodzeniowych marzeń jest odnowa wiary w sens budowania więzi z ludźmi. To także jest przesłanie Bożego Narodzenia, Chrystus – jak czytamy choćby dziś – był bezpieczny dzięki głębokiej miłości wzajemnej Marii i Józefa. Ich miłość miała także piękną właściwość, dziś niestety zapomnianą i rzadko kojarzoną z miłością, mianowicie była troską. Troska pobudza wyobraźnię i nakazuje objąć to, co słabe, chore, łamliwe i chybotliwe i ocalić.

Łosie zwykle żyją pojedynczo i samotnie, żerując na mało dostępnych bagnach i grzęzawiskach. W okresie zimowym, kiedy dokucza im mróz i z trudem znajdują pożywienie (zamarznięte są trawy, na drzewach nie ma liści) zdobywają się na niezwykłą solidarność i troskę. Gromadzą się w stada, czasem liczące nawet do dwudziestu sztuk i układają się niemal koliście do snu. W samym środku moszczą się klempy (łosiowe żony), będące w tym czasie w połowie ciąży, ogrzewane ciałami innych osobników ze stada. Stado otula i ociepla ciężarne zwierzęta, instynktownie zapewniając przetrwanie najgorszego czasu.

Mamy tyle dobrych i smacznych rzeczy świątecznych, do jedzenia i do picia. Mogą być dobrym dodatkiem do uczt i spotkań, gdzie w centrum znajdą się ci, którzy potrzebują ludzkiej troski.

                                                   ks. M. Puzewicz

Zmieniony: wtorek, 28 grudnia 2010 23:49
 
RocketTheme Joomla Templates