Marysia pisze...
|
niedziela, 15 maja 2011 22:15 |
Elektryczność to pułapka dla mojej modlitwy.
Zapal światło. Pstryk! Jest.
Zgaś światło. Pstryk! Jest.
Oczywiste. Bez zastanowienia. Na komendę.
A przecież prawdziwe źródło światła – Słońce – wschodzi bardzo powoli i trzeba na nie poczekać, gdy nocą brakuje snu. Dzięki temu ciemnemu czekaniu można doświadczyć nieporównywalnego z niczym zachwytu. Gdyby zjawiało się od razu na zenicie, i gdyby od razu znikało za horyzontem – nie urzekałyby nas jego wschody i zachody.
Powinnam o tym pamiętać, śpiewając “Ukaż mi Panie swą twarz”.
meroutka
|