Widziałam kiedyś na przejściu dla pieszych we Wrocławiu... dziewczynkę. Stała przy krawężniku, czekając na zielone światło. Miała niewielki tornister; obok niego po plecach spływał piękny warkocz. Tuż przy niej stał ojciec, lekko obejmując jej ramiona jedną ręką.
Gdy zmieniły się światła i oboje ruszyli, zobaczyłam że dziewczynka jest niesprawna. Jej chód był krzywy, szła do przodu z trudem; całe ciało było lekko przechylone w bok i miało się wrażenie, że zaraz się przewróci. Ale nie przewracała się; szła przed siebie, ogarnięta lekko ramieniem ojca. Nie trzymał jej kurczowo, nie sterował nią - a jednocześnie zabezpieczał przed ewentualnym upadkiem, niewątpliwie dając większe poczucie bezpieczeństwa i wsparcia.
A na jej warkoczu była wstążka jasna, w łososiowym odcieniu. Piękna, dobrana kolorystycznie do reszty stroju, szeroka i długa. Zapamiętałam tę wstążkę i cały ten obraz, bo mnie wzruszył głęboko.
Kilka godzin później znalazłam się w kaplicy adoracji u ojców dominikanów. Na środku ołtarza znajduje się tam wielki wizerunek Jezusa Miłosiernego. Widziałam ten obraz w swoim życiu tysiące razy - a jednak tego dnia zobaczyłam na nim coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam.
Wstążka u Jego stóp.
Ta sama – w pastelowym odcieniu, dobrana kolorystycznie do reszty stroju, szeroka i długa. Ta sama wstążka, tyle że... dodano napis: Jezu, ufam Tobie.
Jezu, ufam Tobie – ja też się przewracam codziennie w grzechy, nawyki, przyzwyczajenia i zaniedbania, które obciążają mój krok i spowalniają tempo rozwoju relacji z Tobą. A moje skrzywienia wciąż uniemożliwiają pełne wyprostowanie się w pokorze.
Mimo to - per analogiam - wierzę, że mnie ogarniasz ramieniem – a może... właśnie dlatego? Kocham mądrość Twojej opieki nade mną, bo ani nie ograniczasz mi wolności, ani nie pozbawiasz poczucia bezpieczeństwa. Idealne proporcje tych dwóch doświadczeń - wolności i bezpieczeństwa - zawsze mam tylko przy Tobie i to jest bardzo uszczęśliwiające: mogę wciąż być sobą.
Niech zaufanie Tobie – delikatna kobieca wstążka – ozdabia mnie jak duchowy klejnot bardziej drogocenny, niż..... cokolwiek.
meroutka
|